www.slowos.fora.pl

Delegalizacja to bardzo zły pomysł. Byłoby tak jak z marihuaną. Każdy zacząłby to nagłaśniać, ludzie, a szczególnie dzieci i młodzież chcąc zabłysnąć przed znajomymi próbowaliby coraz to z innych źródeł (niewiadomego pochodzenia) zdobyć alkohol, co prowadziłoby do jeszcze większych uszczerbków na ich zdrowiu.
Alkohol jest dla ludzi, ale jak już ktoś wspominał, wszystko z umiarem. Problem jednak zaczyna się, kiedy staje się on najważniejszy. Alkoholikowi najtrudniej przyznać się do choroby. Często nie chcą poddać się leczeniu. Potrzebują silnego wstrząsu aby to zrozumieć. Bo niektórzy aby się podnieść, muszą sięgnąć dna..

Tylko jak coś jest zdelegalizowane, to jest mniej używane. Ja bym dodał jeszcze delegalizacje manifestacji promującej propagandowo alkohol, pod bardzo surową karą. Liczyła by się z od 50 do 90 tys. kary grzywny oraz kara więzienia na rok. Ciekawostka może być taka, że jeżeli ktoś, kto został uwięziony i siedziałby za propagandową promocję alkoholu, to żeby wyjść 2 miesiące wcześniej, to musiałby dostać obowiązkowo książkę o skutkach alkoholu, musiałby się na pamięć nauczyć podstawowych szczegółów co do alkoholu oraz 2 miesiące przed wyjściem napisać test z wiedzy o alkoholu. Jeżeli napiszę na ponad 75% dobrze, zostaje natychmiastowo wypuszczony, jeżeli nie, ma tylko raz możliwość poprawy na za 3 dni, wtedy powinien dostać specjalną kartkę na tzw. "Ściągę". Jeżeli drugi raz nie poprawi, siedzi do końca wyroku. Jeżeli jednak nie chce czytać tej książki, to wtedy kara jest przedłużona do 1,5 roku z ciężką pracą. Tak właśnie można zmniejszyć gwałtownie liczbę osób pijących oraz liczbę alkoholików. Na dodatek, prawie wszyscy wyciągną wtedy wniosek na temat alkoholu.
+ Specjalna edukacja, o której wcześniej pisałem.

Może i jest mniej używane, ale w przypadku alkoholu, Ci którzy za wszelką cenę chcieliby go zdobyć <chodzi głównie o alkoholików> i tak by go zdobyli. I to nierzadko z niesprawdzonych źródeł, dlatego niewiadomą byłby prawdziwy skład i to co mogłoby się później dziać z naszym organizmem.
Niemniej jednak, problem rzeczywiście by się zmniejszył, ale niestety nigdy nie zniknie.

Co do kar, propagowań, itd. dodam jeszcze że osoba promująca alkohol powinna być karana, a osoba jaka kol wiek uzależniona powinna obowiązkowo pójść na leczenie. W przeciwnym wypadku po pół roku dana osoba powinna trafić do specjalnego ośrodka anty-alkoholowego. Powinny też działać tajne służby, które by kontrolowały nadmiar zdobywania różnych używek, w tym alkoholu. W Polsce jednak alkohol ma największy problem, dlaczego? O to powody:
1. Jako pierwsza nacja na świecie, opracowaliśmy sposób na picie denaturatu, płynu borygo, kwasu siarkowego i wody kolońskiej.
2. Grabarz z Krakowa miał we krwi 9,5 promila alkoholu i przeżył. Mieszkaniec Wrocławia w 1995 r. osiągnął absolutny medyczny rekord świata - 14,8 promila. Nasz bohaterski rodak przekroczył trzykrotnie śmiertelną dawkę.
3. W zachodniej Europie pojawiają się alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka śmiertelna 3,5 promila. Nie dotyczy Polaków".
4. Tadeusz Kościuszko tak się spił pod Maciejowicami (1794), że zapomniał wziąć mapy i nie mógł dowodzić bitwą. Dlatego Polacy ponieśli klęskę w starciu z rosyjskimi wojskami.
5. Andrzej K. z Warszawy jest rekordzistą świata w szybkości picia piwa. Pół litra piwa wypija w 3 sekundy.
6. Pewien mieszkaniec Warszawy w izbie wytrzeźwień przebywał 335 razy, za każdym razem przynajmniej 8 godzin. Jak wyliczył, jego przymusowy areszt trwał minimum 2680 godzin (prawie 112 dni).
7. Władysław Reymont, autor Chłopów, nie pojechał w 1924 r. do Sztokholmu po odbiór Nagrody Nobla, gdyż nie mógł wytrzeźwieć. Pisarz zmarł rok później z powodu alkoholizmu.
8. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekał z prosektorium. Mężczyzna, będąc w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.
Więc jest druga strona medalu: możemy być dumni z naszych rodaków!

Niektórzy Polacy są dumni z takich danych i szczycą się tym, że Polska jest kojarzona w wódką i tym, że Polacy potrafią dużo wypić. Ja osobiście nie wiem, czy są to powody do dumy... Confused

Po Polakach wszystkiego można się spodziewać. Historia wspaniała, lecz z użyciem przedmiotów, które większości społeczeństwa szkodzą życiu, niż je naprawiają.

Ja delegalizacji stanowczo mówię NIE ! Przecież to nic nie da, a tylko może zaszkodzić. Zwiększy się wtedy poziom nielegalnej produkcji alkoholu (np. bimbrownictwo ), nasili się nielegalny przemyt zza granicy, powstaną nielegalne punkty sprzedaży ( meliny ) alkoholu. Aby pomóc ludziom najważniejsza jest profilaktyka, powstają przecież różne punkty pomocy gdzie można się poradzić psychologa i pracownika pomocy społecznej. Dlatego Patryk ten twój pomysł z tym więzieniem jest jak za czasów władzy dyktatorskiej ! Ludzie są wolni mają prawo do własnych wyborównl.

Zgadzam się z Pauliną. Nie można tego zabronić. To nie szkodzi, przynajmniej w małych ilościach, więc nie wiem czego miałoby być zakazane. Jeśli ktoś przesadzi to jego problem. Powinniśmy mieć własny rozum. A osobom, którzy się uzależnili od alkoholu to powinno się bardziej pomagać niż jest obecnie. Powinno się wysyłac na przymusowe odwyki lub poporstu finansować leczenie dla ludzi którzy chcą sie zmienić a w Polsce to każdemu wszystko obojętne.

No ale przymusowy odwyk, też może niewiele pomóc, bo pod przymusem każdy zazwyczaj się buntuje. A dla alkoholika najważniejsze jest to by zrozumiał swój problem. W Polsce jest sporo osób czy instytucji pomagających uzależnionym, tylko niestey sposób nagśniania problemu jest wciąż niezbyt skuteczny. Chocież teraz są bardzo ciekawe kampanie reklamowe ukazujące w bardzo dosłowny sposób co alkohol w nadmirnych ilościach może z nami zrobić.

Alkohol jest zarówno popularny wsród młodych jak i starszych ludzi. Często, gdy mają dużo problemów na głowie, nie radzą sobie z czymś starają się pocieszyć spożywając alkohol. Ale czy to naprawdę dobry pomysł? Moim zdaniem takim ludziom powinno się pomagać, gdyż mogą naprawdę popaść w nałóg.

Nasze polskie społeczeństwo jest zepsute. Więc trzeba go naprawić. Jest jak z urządzeniami, są zepsute, to się je naprawia. Tak i można społeczeństwo naprawić, lecz nie naprawiać. Co do nielegalnych produkcji, to już wcześniej pisałem o stworzeniu tajnych służb, które kontrolowały by nielegalny napływ alkoholi, po przez podejrzenia i późniejsze szpiegostwo. Wtedy są bardzo małe szanse na zdobycie alkoholi. Jak już pisałem co do mojego pomysłu: Kary, leczenia, skuteczna edukacja i kontrola. Powinny być to 4 główne podstawy do skutecznej walki z alkoholizmem.
Może być jeszcze dodatkowa pomoc... pomoc bliskich, bo od nich też czasami zależy od wyjścia z sytuacji. Prawda, że w Polsce jest wiele instytucji, które tak naprawdę mało co zrobią, lub nic nie zrobią. Kampanie reklamowe i inne edukacje nadal są w tym samym stylu. To oznacza, że osobom mającym problem z alkoholem, to dla nich są nadal żarty i jeszcze więcej będą pić i zwalczyć problem tym, co nie powinien, ponieważ takie reklamy i edukacje są na siłę wpajane uzależnionym ludziom, którym i tak nie odwrócą się plecami do alkoholi, tylko będą pić nadal. Taka niestety prawda...

Przykład prohibicji z lat 20 w USA pokazał, że delegalizacja alkoholu nie daje nic poza zmniejszeniem dochodów państwa, zwiększeniem bezrobocia, rozwinięciem nielegalnej produkcji oraz kontrolowaniem całego rynku alkoholowego przez mafie.

Poza tym jakoś nie umiem sobie wyobrazić działania tajnych służb za których stworzeniem jest Patryk.

To są już raczej gospodarcze sprawy co do alkoholizmu. Moim zdaniem można byłoby produkować alkohol w jakiej kol wiek ilości, byle by nie kupować w Polsce.
Jeżeli chodzi o działania tajnych służb, to raczej powinny to być takie służby jak w Niemczech za czasów Hitlera, czyli "gestapo" czy takie jak w ZSRR za czasów Stalina "kgb" czy "nkwd".

Ciekawy pomysł, ale prawda jest taka, że w obecnej chwili w Polsce, nikt się czymś takim nie zainteresuje..

No niestety...