www.slowos.fora.pl

Ministerstwo pracy rozważa możliwość wprowadzenia minimalnego, godzinowego wynagrodzenia za pracę. Szef resortu Władysław Kosiniak-Kamysz szacuje, że mogłoby to być ok. 10 zł za godzinę.
Tez uwazacie , ze to bardzo dobry pomysl ? bo według mnie bardzo, ponieważ poprawi to warunki zycia wielu ludzi i bedzie to sprawiedliwym wyjściem jesli bierzemy pod uwage, osoby które juz tyle zarabiaja Smile

(Taki temat musi być na odpowiednim forum, czyli "Życie polityczne w Polsce", a nie "Wydarzenia w kraju i na świecie", bo to nie jest żadne wydarzenie, tylko kolejny etap na życie polityczne w Polsce, które my będziemy znowu toczyć!)
Ok. 10 zł na godzinę? Ludzie zarabiający 15 zł na godzinę nawet mają czasami ciężko z sytuacją finansową. Musimy wziąć pod uwagę zarobek na miesiąc jeżeli chodzi o 10 zł na godzinę. Dajmy, że na dany miesiąc będzie 30 dni. Później odejmujemy od 30 dni 5 dni, bo to będą dni niedzielne. 30-5=25 Zauważmy teraz, że człowiek pracujący w jakiejś firmie, budowie, itp. pracuję 8 godzin na dzień. Teraz pomnożymy 8 godzin na 10 zł. 8*10=80 Na jeden dzień powinien mu przypaść 80 zł. Teraz pomnożymy 80 zł na 25 dni. 80*25=2000 Na miesiąc człowiek powinien dostać ok. 2 tys. PLN. I tu się rodzi poważny problem finansowy. Jak się okazuje, dziś średnia pensja na jednego mieszkańca Polski wynosi ponad 3 tys. PLN. Czyli jak się okazuje, zarobek będzie o ponad 1000 PLN niższy, czyli o 1/3 całej pensji. To bardzo dużo. To może zniechęcić obywateli do pracy w Polsce i może spowodować kolejne emigracje z naszego kraju. A wtedy zrodzi się kolejny problem finansowy i gospodarczy dla dalszego rozwoju naszego państwa. I właśnie wtedy to my za to oberwiemy znowu, my jako obywatele kraju polskiego. Agnieszka, zauważ też na podatki VAT, podatki za gaz, wodę, prąd, wydatki na żywność, paliwo, obowiązkowe podatki do ZUS-u i do OFE, itp. A to znowu będzie się tworzył tzw. "łańcuch kryzysowy", który będzie nas coraz mocniej gnębił.
Ja takiemu planowi mówię stanowczo NIE!!! To jest zły pomysł.

A co gorsze, to zobacz Agnieszka na zarobki ludzi, którzy pracują w pracach społecznych. Chodzi o biednych ludzi, którzy mają bardzo słabe wykształcenia. Ich zarobki wynoszą 8 zł na godzinę. Teraz porównaj ich zarobki z osobami o wynagrodzeniach o wartości 10 zł, a później osoby, które mają wynagrodzenia o wartości 15 zł. Między osobą zarabiającą 8 zł/h, a osobą zarabiającą 10 zł/h jest różnica o 2 zł. Natomiast między osobą zarabiającą 10 zł/h, a osobą zarabiającą 15 zł/h różnica wynosi 5 zł. Czyli oznacza, że ten pomysł ma nas przytrzymać w zarobku przy gorzej zarabiających ludzi, niż przy lepiej zarabiających ludzi. Ja też mówię NIE takiemu pomysłowi. Zgadzam się całkowicie z Patrykiem.

Co gorsze, rośnie inflacja, a to oznacza, że będzie coraz gorzej. Produkty na wszystko drożeją, podatki drożeją, wydatki są coraz wyższe. A oni chcą, byśmy zarabiali o 1/3 całej pensji mniej w przyszłości? Ja też jestem przeciw i zgadzam się całkowicie z Patrykiem oraz z Krzyśkiem.

Zgadzam sie z ta decyzja, bo jednak wiele osob zarabia po 8 zl na godzine. I jak za takie pieniadze mozna utrzymac dom ? Oszacujmy, ze na miesiac pracy zarobi 1600 zl, a gdzie rachunki ? rodzina ? utrzymanie ? Wypadaja tez do tego rozne inne wydatki. A ceny ida w gore.

Moim zdaniem jest to bardzo dobry pomysł, ponieważ wiele osób pracuje po najniższej krajowej i trudno im za takie pieniądze się utrzymać. Jeśli ktoś pracuje 8 godzin i musi siedzieć jeszcze 5 godzin nadgodzin, a nie dostaje za to dodatkowych pieniędzy, to również jest to nie w porządku. Ja zgadzam się z tym pomysłem i uważam, że z takim rozporządzeniem poprawi się życie dużo ludzi.

Ja jestem na nie. Sądzę, że doprowadziłoby to do wzrostu bezrobocia.
Ludzie chcący sobie dorobić podejmują różną pracę - nie każda jest warta 10 zł za godzinę. Wprowadzając taki próg pozbawiono by wielu ludzi możliwości dodatkowego zarobku.
Ten pomysł na plusy i minusy. Jednak osobiście uważam, że nie jest to dobry pomysł.

Zauważcie, że ten pomysł wchodzi w stronę socjalizmu i komunizmu. Tym bardziej, że nie jest opisane, że w każdej godzinie musi być wypłacone wynagrodzenie, nawet jeżeli ktoś będzie dłużej pracował niż 8 godzin. A więc oznacza, że zminimalizowanie wydatków ogranicza wypłacanie pensji pracownikom. Ceny idą w górę, a takie procesy już za czasów komuny wprowadzało, a to był bardzo zły pomysł. I jest tak samo, jak za czasów komuny, czyli "Coraz mniej się zarabiało, coraz droższe było wszystko". Dlatego jestem przeciwko temu pomysłowi.

Pomysl dosc dobry, ale powiedzmy sobie szczerze. To nie wejdzie w zycie, bo za co przezyja politycy przeciez 10 tys. zlotych to dla nich za malo, a wtedy mieliby jeszcze mniej.
Pomysl - spoko, ale to sie nie uda.

Ten pomysł tylko z pozoru jest dobry. Gdyby pracodawcy musieli płacić wyższe wynagrodzenia pracownikom, musieliby ich mniej zatrudniać, bo byłoby to dla nich nieopłacalne.
A tak, to ludzie zarabiają mniej, ale jednak zarabiają, a tak to jedni zarabialiby więcej, a inni w ogóle nie mieliby pracy.

Z jednej strony zgadzam się z koleżanką wyżej ponieważ pracodawcy z pewnością obniżyliby ilość miejsc na dane stanowisko i było by to dla nich niekorzystne zatrudniać tyle samo ludzi i płacić im po 10 zł na godzinę wiadomo ale niestety tak to jest w biznesie, ale z drugiej strony wychodzę z taką inicjatywą że polepszyło by to stan majątkowy wielu ludzi, oraz umożliwiło by to im prowadzić godne życie.

Uważam, że to nawet dobry pomysł.
Ludzie zarabialiby w końcu jakieś normalne pieniądze i mogliby jakoś żyć.
Oczywiście są również jakieś minusy.
1. Bezrobocie wzrosłoby, ponieważ nie każdego pracodawcę byłoby stać na wynagrodzenie.
2. Ludzie pracowaliby więcej "na czarno", ponieważ nie każdego pracodawcę byłoby stać na wypłacanie całkowitego wynagrodzenia a co za tym idzie państwo nic by z tego nie miało. Gdzie podatki itd.?

Jak już wcześniej wspomniałem, średnia płaca dla pracownika wynosi w Polsce ponad 3 tys. zł. Więc ten nowy pomysł polityczny jeszcze bardziej by pogorszył sprawę finansową, gospodarczą, a już tym bardziej majątkową. Jednak też zgadzam się z minusami, to co napisał Adrian. Taki plan, co do "ograniczeń do 10 zł na godzinę" to tak naprawdę komunistyczny plan, gdyż tak samo robiono w czasach PRL-u, a jakie były skutki? Wybuchy strajków robotników, stoczniowców, górników i wszystkich pracujących obywateli w Polsce. Tym bardziej budżet by nie wytrzymał aż tak dużej oszczędności, bo podniosą podatek zarobkowy na budżet państwa i to mocno, co niektóre firmy też mogą po przez to upaść.

Ale zauważ Patryk, że Agnieszka napisała, że minimalne wynagrodzenie to 10zł/h, czyli mogłoby być większe, ale nie mniejsze od 10zł/h.
Średnia płaca w Polsce może i wynosi te 3000zł, ale to tylko średnia, którą podbijają politycy i inni urzędnicy, a dużo ludzi nie osiąga nawet tych 2000zł

Wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej jest jednym z postulatów związków zawodowych. OPZZ zaproponowało, by minimalną stawkę godzinową ustanowić na poziomie 11 zł brutto, bez względu na formę zatrudnienia, co spotkało się z natychmiastową krytyką pracodawców.