www.slowos.fora.pl

Kolejnym problemem w szkołach jest to, że np. nauczyciel od matematyki po skończeniu jakiegoś krótkiego kursu bierze się za naukę historii, bo dyrektor grozi zwolnieniem, bo nie ma etatów. Po skończeniu takiego szybkiego kursu taki nauczyciel nie ma żadnego pojęcia o danym przedmiocie i najczęściej bezsensownie przepisuje się jakiś tekst z książki do zeszytu.

Za dużo szczegółów co do przedmiotów lekcyjnych i jak się okazuję, jest z tym poważny problem dla ucznia, jak i dla nauczyciela. Ja się nie dziwię, czemu śpieszymy się z fizyką. Powinien rząd zatrzymać rozszerzania się szczegółów dla coraz młodszych klas co do przedmiotów. Na dodatek Patryk ma dobry pomysł, co do swojego pierwszego pomysłu. Ale nie wiem, czy likwidacja gimnazjum coś da. Patryk kiedy druga część twojego pomysłu?

Dla mnie zupełnie dziwna wydaje się rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych załóżmy że jest tylko jedno miejsce wolne w danej klasie i jest to klasa np: Mat Fiz i ktoś mający 6 z J.Polskiego 3 z Matematyki 3 z Fizyki i 6 z Historii ma większe szanse dostać się do tej klasy niż uczeń który przez całe Gimnazjum rozwijał swoje zainteresowanie fizyką i ma oceny : 5 z Fizyki 4 z Matematyki 2 z Polskiego i np z Geografii wtedy taki uczeń musi wybrać inną klasę lub szkołę...

Nauczanie w szkołach jest poprawne i uważam że większość naucZycieli wywiązuje się ze swojej pracy bardzo dobrze i stara się przekazać swoją wiedzę a program nauczania myślę że lepszy był kiedyś niż jak teraz wprowadzili od rocznika 1996.

Moim zdaniem nauczyciele wywiazuja sie ze swoich obowiazkow i poprawnie nauczaja. ale to checi nauki zaleza od ucznia. jeden sie bedzie uczyl a jeden to oleje.

a jesli chodzi o to co wprowadza oswiata, np. te matury do rocznika 96 to dla mnie porazka... moim zdaniem te matury co byly kiedys i sa ostatni rok dla rocznika 95 sa bardzo dobre i takie powinny zostac.

Dla mnie powinny być te same matury z angielskiego, z matmy, polskiego, historii, wos-u (choć niekoniecznie) i z geografii (choć też niekoniecznie). I takie matury powinny być takie same od rocznika zaczynającego się w 1994. Natomiast ścisłe jak biologia, fizyka, czy chemia itp. to co 3 lata, z powodu tego, że czasami ktoś coś znajdzie to, co jest do tej pory nie odkryte. Z książkami powinno być tak samo.

Według mnie nauczanie w Polsce nie jest dobrze sprecyzowane, z każdym rokiem poziom spada, a wszelkiego rodzaju poziom matur, testów,itp.wzrasta i jest coraz trudniej dostać się na jakieś wymarzone studia czy szkoły.

Teraz jest zmiana resortu i niestety okazuje się, że nową pani minister edukacji w zamianie z panią Szumilas będzie pani Joanna Kluzik-Rostkowska. Co to może oznaczać? Jeszcze większe problemy w nauczaniu i edukacji. A z tym, że dobre wyniki zależą od chęci nauki uczniów, to jest tak, że edukacja zniechęca uczniów i uczennic do nauki zamiast ich zachęcać.

Moim zdaniem za dużo jest tych zmian w nauczaniu a szczególnie zmian książkowych. Robi się to tylko po to, by była możliwość zarobienia pieniędzy. Także ciągłe zmiany matur źle robi. Z roku na rok inaczej się uczy i zdawalnosc jest mała.

Również sądzę, że zmian w polskiej edukacji jest za dużo. Szczególnie jeśli chodzi o matury np. z j. angielskiego. Nauczyciele nie nadążają z tymi zmianami, nie ma przystosowanych książek, więc jak uczniowie mają za nimi nadążyć? Szczerze współczuję rocznikowi '96.
I oczywiście głupotą jest tak częste zmienianie książek. Kiedyś jedną książek można było mieć przez długi okres, potem można ją było komuś odsprzedać, oddać i tak parę razy. Można było na tym sporo zaoszczędzić. A teraz? Wystarczy spojrzeć ile kosztują nowe książki (szczególnie językowe) i postawić się w sytuacji rodzin wielodzietnych...

Ten rząd specjalnie nam to wszystko robi, byśmy mieli coraz gorzej. Edukacja w Polsce jest już niestety bardzo zepsuta. To wszystkim uczniom będzie bardzo mocno przeszkadzało.

Ja osobiście się boję, jak ten rocznik '96 napisze matury. To ma być coś nowego, a oni nie mają zbytnio czasu by się przygotować, nie wiedzą czego się spodziewać. Baa, nauczyciel nawet tego do końca nie wiedzą. Jak dla mnie matury powinny zostać takie jak są.

plan w szkole to tragiedia a szczegolnie rozchodzi mi sie o historie i wos
nauczyciele sa spoko ale jednak OPERON to tragiczne wydawnictwo sam tekst w ksiazkach i tyle a pod koniec rozdzialu nie ma zadnego podsumowania...

Co do książki od historii muszę się zgodzić. W wos-ie przynajmniej są zebrane najważniejsze wiadomości na końcu tematu. Fakt, w historii jest bardzo dużo tekstu, żadnego podsumowania.
Ja osobiście jestem wzrokowcem, wolę mieć wszystko napisane np. podpunktach - krótko, zwięźle i na temat. Widząc 6 zapisanych stron - zwyczajnie nie wiem, czego mam się uczyć...

mam tak samo jak ty Jolka
to jest tak ze jak ja zobacze tekst i nic poza tym i wiem ze to jest nudne (bo co innego jak czytam jakas ksiazke z gatunku ktory lubie) to nie mam ochoty tego czytac